Listopad 2021: sennie

W zeszłym roku o tej porze było tragicznie. W tym? Jest sennie, bez zrywów czy wybuchów energii, ale stabilnie. Powtarzalnie. Kończę pracę, udzielam korepetycji, mam parę godzin na coś miłego, czym najczęściej jest gra, książka albo jakieś DIY, kolacja, serial, spanko. I od nowa. I tak trzydzieści razy.

Taki urok listopada. Nie chce mi się zbyt wiele, wiem to. Więc sobie na to pozwalam. 
Ale i tak zadziało się kilka ważnych rzeczy w ciągu ostatnich tygodni: 


- Zaczęłam znów jeździć autem!
Zaczynając od znajomej trasy bez żadnych skrętów w lewo, przez stres bo mam wjechać na duże rondo. Tutaj bardzo się wkurzałam, że szarpię, że nie zmieniam płynnie biegów, że czasem gaśnie mi auto - pomogło mówienie sobie, że moim celem jest dojechanie gdzieś. Bezpiecznie, niekoniecznie super płynnie. Później, podczas długiego weekendu w górach, to ja jeździłam wszędzie, i z zaskoczeniem stwierdziłam że lubię "być w trasie" i fajnie mi się jeździ. A potem pierwsza jazda po autostradzie i pierwszy raz z pasażerem z tyłu. Daję radę. Lubię to.

- Kupiliśmy samochód. 
To wyjaśnia nieco, dlaczego znów jeżdżę. 
Nie boję się tak bardzo, wiedząc że połowa auta należy do mnie, i jak zarysuję, to nikt nie będzie miał mi za złe.

- Długi weekend w Czechach
Spacery po Skalnym Mieście, knedliki ze svićkovą, Kolorowe Jeziorka, spacer śladami dawnych kapliczek i Biała Lokomotywa (lody pistacjowe love). Czyli oderwanie się od codzienności.





- Uczę się angielskiego
Cieszę się, bo pokonałam swój lęk przed oceną i poprosiłam znajomego anglistę o korepetycje. Lubię uczyć się języków, tak po prostu, a jak mam szansę to robić pod okiem doświadczonego dydaktyka - to czemu by nie skorzystać? Nie liczę na nagłe olśnienie, ale poukładanie sobie kwestii gramatycznych i wejście na ciut wyższy poziom jeśli chodzi o konstrukcje językowe.

- Niedługo minie mi rok w terapii
Przyznam, że myślałam, że zajmie mi to krócej. Zakładałam, że nie mam wielkich problemów - mam ochotę sama sobie tu dociąć "no, nic takiego, zaburzenia lękowe, depresja, luzik, parę spotkań i po krzyku". Pójście na psychoterapię było jedną z najlepszych decyzji w moim życiu.


Listopadowi ulubieńcy:
Serial: The Office
Piosenka: "Czekam na dobre wieści"
Gra: Sims 2!

You Might Also Like

0 komentarze